Etykiety

środa, 25 września 2013

SLS i SLES



SLS (ang. Sodium Lauryl Sulfate) – w języku chemicznym jest to laurylosiarczan sodu, związek chemiczny o charakterze organicznym.

SLES (ang. Sodium Laureth Sulfate) – w języku chemicznym etoksylowany laurylosiarczan sodu – pochodna ropy naftowej. 


                 Oba związki, od dawna stosowane są jako detergenty. W życiu codziennym używane są m.in. do odtłuszczania oraz mycia pomieszczeń itp. Są to związki powierzchniowo czynne, posiadają silne właściwości pianotwórcze oraz myjące, co wiąże się nierozerwalnie z faktem, że są obecne w większości kosmetyków służących do pielęgnacji ciała oraz włosów. Należy jednak pamiętać, iż związki te są jednymi z najbardziej niebezpiecznych składników występujących w składzie kosmetyku. Szampony zawierające w składzie te składniki charakteryzują się wytwarzaniem dużej ilości piany podczas mycia głowy. Przez wiele osób jest to postrzegane jako dobry znak, po prostu ‘szampon dobrze oczyszcza skórę naszej głowy i nasze włosy’. Jest to jednak mylne odczucie. Piana powstająca podczas mycia jest tylko i wyłącznie efektem chemicznego charakteru związków powierzchniowo czynnych. W rzeczywistości jednak składniki te powodują przesuszenia oraz podrażnienia skóry głowy, przyczyniają się do powstawania łupieżu oraz wypadania włosów. Również w przypadku innych kosmetyków do pielęgnacji, np. kremów do twarzy, płynów do demakijażu, związki te ujemnie wpływają na stan naszej cery. Są przyczyną powstawania wyprysków, mogą wywoływać świąd. SLSy bowiem poprzez ‘czyszczenie’ niszczą warstwę lipidową skóry, przyczyniając się jednocześnie właśnie do nadmiernych przesuszeń, a w przypadku cer trądzikowych do łuszczenia się skóry, która naturalnie broni się przed tym poprzez ciągłe wydzielanie łoju. Suma summarum, w efekcie końcowym otrzymujemy wynik odwrotny do pożądanego. Ponadto obecność SLS i SLES w pastach do zębów może powodować owrzodzenia. Co więcej, SLS, gdy dostają się do oczu, mogą powodować ich uszkodzenia (zwłaszcza u dzieci), u dorosłych być przyczyną zaćmy.

           
 

              Jak sami widzicie, nie jest najlepszym pomysłem używanie produktów zawierających te składniki. Trudno sobie wyobrazić używanie tych samych związków do mycia naszego ciała i tych samych do mycia podłóg, czy ubikacji, prawda? A jednak to robimy, bowiem SLS i SLES są również składnikami takich właśnie produktów.


                       Jak wspomniałam powyżej, ciężko jest znaleźć produkty do pielęgnacji ciała, nie zawierające w składzie SLS, zwłaszcza jeśli chodzi o płyny do kąpieli czy żele do mycia ciała. Jednak po raz kolejny, tak jak w poprzednim poście, polecę wam poczytać o serii kosmetyków naturalnych, ekologicznych, do których niewątpliwie zalicza się Alterra, ogólnodostępna w Rossmannie. Często również z pomocą mogą nam przyjść kosmetyki dla dzieci, bowiem, w ich składach, ze względów bezpieczeństwa, często SLES czy SLS nie występują.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz