Do tego posta zabierałam się setki razy. Jest to temat
bardzo mi bliski, ale jednocześnie trudny do przekazania komuś, podzielenia się
z kimś swoimi odczuciami. Jeśli chciałabym wszystkie moje myśli przelać teraz
na kartkę, wyszłaby z tego zapewne mała powieść, dlatego tematykę motywacji,
wiary w siebie, samodoskonalenia podzielę na kilka serii. Dzisiaj będzie to
zaledwie wstęp.
Tematem motywacji i ogólnie zmiany życia na lepsze
zainteresowałam się po obejrzeniu kilku filmów na youtube (m.in. lola2in1 à obecnie vloglola) i po
przeczytaniu paru książek. Zgłębiając je parę lat temu, byłam młodsza
(oczywiście), nie miałam wtedy jeszcze chłopaka i czułam się ze sobą źle. Byłam
samotna, nie wiedziałam co chcę w życiu tak naprawdę robić, ciężko było mi
znaleźć rzeczy, które mogłyby mnie cieszyć. Czułam się bezwartościowa.
Przekładało się to oczywiście na moją pewność siebie i kontakty z innymi
ludźmi.
Czytając książki motywacyjne/poradniki zaczęłam inaczej
postrzegać swoje życie, zaczęłam inaczej odczuwać różne przytrafiające mi się
sytuacje. Ciężko było mi to przyznać, ale zobaczyłam siebie jako trochę
zawistną, zazdrosną osobę, której ciężko było oglądać szczęście i sukcesy
innych ludzi. Spojrzałam na siebie i stwierdziłam, że nie chcę taka być. Chciałam
być osobą pozytywnie nastawioną do innych, uśmiechniętą, która przyciąga do
siebie znajomych swoją otwartością i życzliwością. Wmówiłam sobie, ze umiem
taka być i próbowałam to w sobie zmienić. Próbowałam, próbowałam, próbowałam….
Czasami było ciężko, wręcz zmuszałam się
do pozytywnego myślenia. Ale z czasem to zaczęło skutkować.
Jak to się działo
krok po kroku? Postaram się to opisać, powołując się na różne filmy i książki,
które miałam okazje obejrzeć lub przeczytać.

Pierwsza rzecz, która najbardziej wpłynęła na moją chęć
zmiany to film z kanału lola2in1 (obecnie już zamknięty kanał), w którym
autorka opowiadała o sile przyciągania. Było to dla mnie coś nowego, nigdy
wcześniej nie zgłębiałam tej właśnie tematyki, dlatego też zdecydowałam się na
zakup książki „Sekret”. Okazało się, że jest to pozycja bardzo znana, a jej
ideologię stosuje wiele osób. Jakie są moje odczucia na jej temat? Muszę
przyznać, że bardzo sprzeczne. Nie zdecydowałabym się na dosłowną interpretację
przesłań zawartych w książce. Siła przyciągania – pewnie coś w tym jest, ale
nie uwierzę w to, że samymi myślami typu: jestem milionerem, mam piękny
samochód, wspaniałą rodzinę i wszyscy moi znajomi mnie uwielbiają przyciągnę te
wydarzenia tak po prostu. Również ciężko mi uwierzyć, że nasze myśli mają
energię, którą stale emitujemy do Wszechświata, a ten nas wysłuchuje.
Oczywiście główne przesłanie książki jest prawdziwe, ale ja interpretuję je na
swój sposób. To prawda – możesz osiągnąć wszystko, ale najczęściej potrzebna
jest do tego ciężka praca, wiara w siebie i w swoje ja. Jeśli czegoś bardzo
chcesz – możesz to osiągnąć, ale nie samymi myślami tylko determinacją i wiarą
w słuszność swoich idei. Co jeszcze pozytywnie wpłynęło na mnie po przeczytaniu tej pozycji książkowej? Sugestia autorki, abyśmy skupiali się na tym co nam się w życiu udaje, co jest dla nas wartościowe i cenne i celebrowali każdy nasz życiowy sukces - czy to mały czy duży. Problemy? One zawsze są, ale starajmy się odkładać je na bok, nie zgłębiać ich, tym samym podupadając na naszym zdrowiu psychicznym. Wiem, że jest to ciężkie - sama bardzo często zapominam o tej radzie, ale staram się! Staram się żyć i myśleć pozytywnie. W kolejnej części postaram się nieco przybliżyć ten temat.

Ogólnie książkę oceniam na plus, czytało mi się ją
dobrze, niektóre fragmenty rzeczywiście zapadły mi w pamięć, ale tak jak już
wspomniałam, nie brałabym jej aż tak dosłownie. Wszystko z umiarem. Co Wy
sądzicie o książce? Czytałyście?
W następnym poście postaram się nawiązać do innych pozycji
książkowych. Co jakiś czas chciałabym też umieścić Wam kilka cytatów, które są
mi szczególnie bliskie. Może wy również zaczerpiecie z nich inspiracje!